W Gruzji wszystko kręci się wokół stołu. Kręcimy się i my. Każdy z trzech posiłków dziennie przybiera postać uczty utopionej w domowym winie. Delektujemy się świeżo wypiekanym chlebem, serami od lokalnych dostawców i lepionymi przez Panią Ketevan khinkali. Przy stole witamy dzień, odpoczywamy, dyskutujemy, podejmujemy gości i wznosimy toasty. A wspomniany stół nigdy nie jest pusty, wręcz przeciwnie – ugina się od kolejnych talerzy pełnych gruzińskich specjałów.
Według moich obserwacji i obliczeń przeciętny turysta w Gruzji przyjmuje dziennie średnio 4000 kalorii. Jedno khinkali to 182 kalorie, ale jednego nie wypada zamawiać, więc pewnie nie skończy się i na ośmiu. Do tego szaszłyk, wyśmienity gruziński chleb, ultrakaloryczny sos z orzechów, trochę lobio, pół kilo sera imeretyńskiego lub sulguni i prawdziwa bomba – adżarskie khachapuri – skromne 1000 kalorii w najwspanialszym wydaniu węglowodanów, tłuszczy i białka. Tak wygląda przeciętny obiad. Pozostaje zagospodarować jeszcze minimum 2 posiłki.
Sytuacji nie ułatwia alkohol. Gruzińskie wina są esencją udanego pobytu w Sakartvelo. Nie należy sobie odmawiać kontaktu z żywą kulturą i 8000 lat tradycji. Chłodny kieliszek wina jest przyjemnym remedium na upalne dni, chociaż znacznie przyjemniejszy (i chłodniejszy?) jest jego pełen dzban.
Oto kilka wskazówek dla tych, którzy dbają o Batumi Body Ready:
- Wytrawne wino zamiast chłodnego piwa. Badania wskazują, że jeden kieliszek Saperawi jest jak godzina na siłowni! Wystarczy wypić butelkę i czekać na oszałamiające rezultaty. Ja już czekam…
- Darujcie sobie desery. W restauracjach, które odwiedzicie nie znajdziecie nic wyjątkowego. Tiramisu nie będzie siebie przypominać, a szarlotkę lepszą robi mama w Polsce. Wyjątkiem jest churchkhela – gruziński “snikers” o nieprzyzwoitym wyglądzie.
- Mtsvadi (*szaszłyk) z kury. Jak na gruzińskie standardy to danie jest bardzo fit. Dostępne wszędzie, a dodatkowym atutem jest szansa, że zrobione będzie z gruzińskiego wiejskiego ptaka, który przywoła rzadki w dzisiejszych czasach smak hodowanego naturalnie drobiu. Zdrowsza alternatywa dla wersji z wieprzowiny.
- Matsoni – jogurt naturalny o fantastycznym składzie, naturalnym procesie produkcji oraz właściwościach uśmierzających poparzenia skóry. Z dodatkiem pysznych sezonowych owoców będzie fit śniadaniem z solidną porcją białka. Prawdziwe matsoni sprzedawane jest w szkle.
Turyści są bezpieczni – tydzień, czy dwa rozpusty kulinarnej rozpusty nie zrujnuje ich zdrowia, ani figury, ale co ma powiedzieć biedna przewodniczka? Rok w rok ta sama historia – czerwiec zaczynam z doskonałym kształtem będącym efektem zimowej diety i częstej siłowni, a już we wrześniu zaczynam kształtem przypominać średnie khinkali. Nie żałuję – wszak khinkali to prawdziwie boski kształt!
Wznieśmy toast za gruzińską dietę – oby tym razem poszła w biust!
0 komentarzy